
Tytuł: Strach ma wielkie oczy..
Typ: One Shot
Gatunek: yaoi, fluff,
Paring: JiKook
Długość: 1894 słów
A/N: Oto i jest - moje pierwsze opowiadanie. Mam wielką nadzieję, że w jakimś stopniu wam się spodoba *trzyma kciuki* ~ chciałabym usłyszeć waszą szczerą opinie i jeśli są jakieś błędy to o wskazanie ich mi c: Zapraszam do czytania!
- Pójdźmy na ten – Suga wskazał palcem na ekran laptopa. Strona, którą teraz przeglądali pokazywała repertuar kina, do którego postanowili się dziś wybrać.
- Nie ten film jest nudny – V strącił jego rękę która w rezultacie spadła uderzając o stół. Min tylko spojrzał złowrogo na młodszego, jednak nie odezwał się ani słowem. Tak jak inni tu zgromadzeni chciał już wybrać tytuł, zarezerwować bilety i wyjść. Znając resztę spędzą przed tym małym ekranem jeszcze z jakąś godzinę zanim się na coś zdecydują.
- To może ten? – Lider nacisnął na opis jednego z filmów na liście. Po przeczytaniu krótkiego streszczenia cała siódemka zgodziła się na wybranie tego właśnie filmu. Rzadko zdarzało się by wszyscy chcieli oglądać to samo. Nawet, gdy puszczają coś w telewizji zawszę muszą się kłócić o to czy włączyć jakąś drame, teleturniej czy może stację muzyczną. Dlatego też teraz wydawali się szczęśliwi.. ba, na ich twarzach pojawiły się tak szerokie uśmiechy, że wyglądali jak pięciolatki którym puszczono ich ulubioną bajkę w telewizji.
- Ten film jest chyba od 19 lat – przerwał im chwile radości najmłodszy. Wszyscy przypomnieli sobie, iż ich maknae kończy w tym roku dopiero 18. Twarze, na których jeszcze przed chwilą widać było same pozytywne emocje teraz zmieniły się w pełne rozczarowania, smutne twarze. Naprawdę napalili się na ten film, a teraz będą musieli wybrać inny. W salonie, w którym przebywali zapanowała chwilowa cisza, wszyscy czekali aż w końcu ktoś się odezwie. Zrobił to dopiero Jungkook, który czuł się winny za zepsucie humoru swoim hyung'om
- To wy idźcie, ja zostanę w dormie i po odpoczywam po naszym dzisiejszym treningu.
- Nie zostawimy cię tutaj samego - J-Hope pogłaskał po głowie Jungkook’a
- Nic mi nie będzie.. jak wrócicie to wszystko mi opowiecie – uśmiechnął się sztucznie jakby miało to jakoś pomóc. Zaczęli rozmyślać nad tym czy zostawienie go samego będzie dobrym pomysłem.
- Zostanę z tobą – stwierdził po krótkim zastanowieniu Jimin. Kookie chciał już się sprzeciwić, jednak Jin był szybszy ze swoją wypowiedzią:
– Okey, w takim razie lepiej się zbierajmy, bo jeszcze nie zdążymy! – Nacisnął przycisk „zarezerwuj” i wybrał 5 miejsc obok siebie – No, ruszać się – ponaglił resztę wstając, po czym udał się do przedpokoju by ubrać buty. Reszta zrobiła to samo, zostawiając najmłodszych samych w wielkim salonie.
~*~*~ Zmiana narratora (Jimin) ~*~*~
Spojrzałem w stronę młodszego, który wydawał się jakby przygnębiony. Zapewne nie ucieszyło go to, że ze mną zostaje, wolałby pobyć sam, w ciszy, a nie ze mną.
- Hyung – zaczął – jeśli chcesz to idź z resztą do kina, j-ja nie chcę byś zostawał w domu z mojego powodu – Poczułem ulgę wiedząc, że moje podejrzenia okazały się nie prawdziwe. Mogłem się domyślić że jak zawsze będzie starał się wszystkich uszczęśliwić.
- Nie, z chęcią z tobą zostanę, w końcu my też możemy coś pooglądać – wskazałem na laptopa przed nami – Kto wie, może ten sam film jest już w Internecie – Po mojej krótkiej wypowiedzi na jego twarzy w końcu dostrzegłem radość. Moje usta mimowolnie też się uśmiechnęły, nie umiałem się powstrzymać gdy widziałem jego dołeczki i błyszczące oczy. To działało trochę jak odruch bezwarunkowy: gdy on był smutny – ja też, gdy on był radosny – ja też taki byłem.
- Weźmy laptopa do naszego pokoju. Trzeba go naładować. – wyrwał mnie z zamyślenia czerwono-włosy, po czym już szedł w jego kierunku z urządzeniem pod pachą.
- Już wychodzimy! - krzyknął Rap Monster wystawiając głowę zza ściany i machając na pożegnanie.
~*~*~
Wszedłem do niewielkiego pokoju w którym był już Jung. Laptop położył na moim łóżku a sam usiadł na podłodze tuż przed. Podłączył kabel do gniazdka w czasie w którym ja siadałem po turecku obok niego. Otworzył przeglądarkę, po czym zaczął wystukiwać coś na klawiaturze. Patrzyłem jak z poważną miną wyszukiwał filmu. Jego twarz była taka ładna.. wyglądał tak dobrze nie mając na sobie makijażu, zazdrościłem mu tego.. w jego oczach zawsze było coś, co mnie hipnotyzowało. Poczułem nagle jak na mojej twarzy pojawia się lekki rumieniec. Odwróciłem szybko wzrok w inną stronę by tego nie dostrzegł. Dlaczego to zawsze się dzieje? Dlaczego zawsze, gdy jesteśmy blisko siebie…
- Co jest?! – powiedział zdziwionym głosem wyższy. O niee, pewnie mnie zobaczył , jak ja mu to wytłumaczę? Już chciałem zacząć coś mówić, ale kątem oka dostrzegłem, że on wcale na mnie nie patrzył. Spoglądał gdzieś w górę. Gdy też to zrobiłem zauważyłem zgaszone światło. Byłem tak zajęty myśleniem, że nie zobaczyłem od razu czegoś tak oczywistego jak niepaląca się lampa.
- Nie ma prądu – oznajmiłem, gdy laptop nagle wyłączył się z braku baterii.
- No to raczej nie pooglądamy – westchnął – może włączmy telewizor?
- Ty chyba naprawdę jesteś głupi! – puściłem mu pstryczka w czoło śmiejąc się z niego – Skoro nie ma P R Ą D U to wszystkie elektryczne rzeczy N I E D Z I A Ł A J Ą. – zacząłem tłumaczyć tak jak tłumaczy się małym dzieciom, że żelazka się nie dotyka, bo można się oparzyć.
- Ej! Tylko żartowałem! – oddał mi tym samym zagraniem tylko kilka razy mocniej. Złapałem ręką za bolące miejsce powstrzymując chęć rzucenia się na niego i pokazania mu gdzie jest jego miejsce.
- Poróbmy coś Hyung – westchnął znudzonym głosem. Co mógłbym zaproponować… heh, oczywiście, odpowiedź była prosta.
- Poopowiadamy sobie historie o duchach? - zadając te pytanie jego źrenice gwałtownie się pomniejszyły. Było to dość dobrze widoczne, mimo że miał brązowe oczy, a w pokoju panował półmrok. Taaak, maknae nie lubi tego typu rzeczy, a nawet nienawidzi, bo strasznie się ich boi… Następnym razem nie zadzieraj z Jimin’em!! Uśmiechnąłem się w duchu.
- Nie mów mi, że się boisz – chciałem go sprowokować.
- Jasne, że nie – bez problemu złapał się na moją przynętę. Usiedliśmy naprzeciwko siebie, a ja wyciągnąłem latarkę z pod łóżka, którą zaświeciłem i podstawiłem pod swoją brodę tak, jak robiono to zawsze w kreskówkach. Szybko jednak pożałowałem swojej decyzji gdyż światło okazało się zbyt mocne, a moje oczy zaczęły łzawić.
- Już płaczesz Hyung? Haha poczekaj aż zaczniemy coś opowiadać! – Śmiał się ze mnie, pff zaraz zobaczymy, kto będzie płakał.
- Mogę już mówić? – Chciałem by przestał się śmiać i pozwolił mi coś opowiedzieć, ten jednak wolał tarzać się po podłodze i bawić w najlepsze. Po chwili jednak usiadł i kiwnął głową na znak bym zaczynał. Starałem przypomnieć sobie o jakimś horrorze który ostatnio oglądałem by czerpać inspiracje do mojej opowieści, nic jednak nie przychodziło mi do głowy, dlatego postanowiłem, iż wykorzystam naszą obecną sytuację i coś powymyślam na bieżąco:
- Pewnego zimowego wieczoru Matka i dwójka dzieci siedziała spokojnie w domu niczym się nie martwiąc. Układali razem puzzle aż do momentu, w którym światło w całym domu zgasło. Mama zaczęła upewniać swoje pociechy, że to nic takiego i że zaraz z powrotem wróci światło. Zwykle tak się działo, niestety tym razem się myliła… - spojrzałem na młodszego by sprawdzić jego wyraz twarzy. Był przestraszony, mimo że moja historia nietrwała nawet 2 minut. Powiedziałem dopiero kilka zdań a ten już bał się jej słuchać. Kontynuowałem:
- …Okazało się, że w ich domu był jeszcze ktoś jeszcze. Osoba ta miała w zwyczaju straszyć swoje ofiary, po czym zabijać w ciemno..
<<Dziwny dźwięk dochodzący z salonu
- C-Co to było? – spytał szeptem nie odrywając oczu od drzwi. W jego głosie bez problemu można było wyczuć strach.
- To brzmiało jakby coś ciężkiego upadło… Jest za wcześnie by reszta wróciła z kina, więc to raczej nie oni – zacząłem nasłuchiwać kolejnych dźwięków. Cisza. Nic nie usłyszeliśmy. Spojrzałem kątem oka na Kookiego, on.. drżał. Trząsł się ze strachu z nogami przyciągniętymi do brzucha. Nie dziwię się mu, było ciemno, a oprócz nas w dormie nikogo nie było. Ja sam byłem lekko przerażony, a moja wyobraźnia nie ułatwiała mi trzeźwego myślenia. Nie chciałem by On się bał, mimo że jeszcze przed chwilą robiłem wszystko by się na nim odegrać, teraz czułem, że chcę go ochronić, w końcu jestem starszy i odważniejszy, podszedłem na czworaka do niego i przytuliłem by, choć na chwilę przestał się trząść, nie poskutkowało.
- Hyung, a co jeśli tam…
- Takie rzeczy dzieją się tylko w horrorach – Już prawie odważyłem się wstać i sprawdzić, co spowodowało ten hałas, gdy nagle usłyszałem go znowu. Przez chwile nie oddychałem, byłem pewny, już na 100% ze ktoś jest w naszym salonie. Chwyciłem szybko za swój telefon, który trzymałem w kieszeni od spodni i napisałem SMS-a do Lidera z treścią by wracali jak najszybciej. Zastanawiało mnie, kto? Kto chciałby tu wchodzić? I jak tu wszedł? W głowie krążyło mi wiele pytań i myśli, jednak najbardziej myślałem o bojącym się NIM, którego wciąż trzymałem w objęciach
- Przepraszam – wyszeptałem.
- Za co? – spojrzał na mnie trochę zdziwiony po tym, co przed sekundą powiedziałem. Nadal wyglądał ładnie, mimo iż płakał. Już naprawdę wkurzała mnie świadomość, że siedzimy w tym pokoju jak w klatce czekając z nadzieją by osoba, która była za ścianą do nas nie podeszła. Czułem się jakbym był jakiejś cholernej grze, w której i tak prędzej czy później giniesz.
- Za to, że w tej chwili nie mogę nic zrobić, bo jestem tchórzem, za to, że ktoś jest w naszym mieszkaniu i nie wiadomo, kto to ani czego chcę, a ja nic nie potrafię zrobić, za to, że musisz się bać i za to, że to mogą być nasze ostatnie minuty życia – po tych słowach w moich oczach też pojawiły się łzy. Myślałem, że zaraz eksploduje z nadmiaru emocji, czułem wszystko na raz: strach, złość na siebie, troskę i nawet minimalną radość spowodowaną tym, że jestem tu teraz z Jungkook’iem. On się już trochę uspokoił, zdołał opanować strach by powiedzieć bez jąkania się
- Nie rozumiem za co mnie przepraszasz, przecież to w żadnym stopniu nie jest twoja wina. Gdybyś ze mną nie został nie wiem co bym w tej chwili robił – zbliżył swoje usta do moich
– Dziękuje – wyszeptał, po czym pocałował mnie delikatnie wkładając swój język do mojego podniebienia, odwzajemniłem pocałunek. Czułem na sobie jego ciepło, zapomniałem o całym świecie, zatraciłem się w jego ustach. Skończyliśmy dopiero gdy usłyszeliśmy, że ktoś otwiera kluczami drzwi wejściowe. Tak! Hyung’owie wrócili!
- AAAAAAAAAAAAAAA! – usłyszałem piskliwy krzyk Suga. Moje serce na chwilę stanęło, miałem wrażenie, że jestem w piekle, przytuliłem się mocniej chowając swoją głowę na ramieniu młodszego.
- Uspokój się to tylko mysz! – tym razem odezwał się J-Hope, który zaczął śmiać się z rapera. Gwałtownie wyprostowałem się nie wierząc własnym uszom. Jaka mysz? O czym on mówi.. Drzwi do naszego pokoju zostały otwarte a do środka wszedł Rap Monster.
- Co się stało? Po co kazałeś nam wracać jeszcze przed rozpoczęciem seansu? I czemu płakaliście? – Spytał widząc nasze skamieniałe, lecz mokre od płaczu twarze, nie mieliśmy pojęcia co właściwie teraz się dzieje. Co z osobą, która była w domu i co to za mysz? O co tu chodzi?
- Nie mówcie mi tylko, że przestraszyliście się brakiem prądu – Dalej próbował coś z nas wydobyć
– A jeśli boicie się myszy to..
- Jaka mysz? – Przerwałem z nadzieją aż w końcu dowiem się, o co tu chodzi.
- No ta, która dostała się do naszego mieszkania, strąciła wazon i nasze zdjęcia w ramkach z parapetu.
– Czyli odpowiedzialna za te wszystkie hałasy była mysz? – Spytał Kookie z niedowierzaniem w głosie.
- Tak, prawdopodobnie ona – westchnął ciężko i wyszedł nie pytając już o nic. Chyba był na nas zły.
- Myślę, że nigdy nie zapomnę tego dnia – oświadczył młodszy z powrotem radośnie wpatrując się we mnie.
- Ja też nie – powiedziałem i wbiłem swoje usta w jego.
Jejku, jakie to urocze *w*
OdpowiedzUsuńNaprawde, bardzo mi się podobało~ Czekam na kolejne twoje opowiadania, i zapraszam do siebie ♡
Uuuu~ to takie słodkie opowiadanie, że zaraz spadnę z krzesła :3 Strasznie mi się podobało! Co do myszy, to się nie dziwię... Naprawdę mogli umrzeć xD
OdpowiedzUsuńAAAAAAAAAAAAAAAAAAA.......... Zgon, zmartwychwstałam, potem znowu zgon i znowu zmartwychwstałam ! <3 *.*
OdpowiedzUsuńCzekam na więcej, więcej i WIĘCEJ ! <3
A więc jestem i przeczytałam :D
OdpowiedzUsuńJestem głupia bo w takich historiach zawsze się okazuje, że nikogo w domu nie było, a ja przez pewien czas myślałam, że zaraz ktoś z siekierą wbiegnie do ich domu xD
I wgl to opowiadanie wyszło genialnie!! Tylko raczej nie można komuś wkładać języka do podniebienia, ale to tylko taka jedna mała uwaga ;p
Idę czytac 2 shota :3
Zapraszam do mnie:
http://cnbluestory.blogspot.com/